środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział Trzynasty



Obudziło mnie walenie do naszych drzwi. Jak można walić komuś do drzwi o tak wczesnej porze? Nie rozumiem tych ludzi…Po jakiś 2 minutach leżenia zorientowałam się, że nie jestem w swoim pokoju, no tak, jestem przecież u Jaya. Musiałam się przenieść ze względu na liścik, który dostałam z kwiatami. Jay chyba za bardzo panikuję. Mniejsza z tym…Ciekawe, co będę dzisiaj robić z chłopakami i dziewczynami, może jakaś impreza? Jestem za! Dawno nie piłam alkoholu i chce się wyluzować. Wstałam z łóżka i obudziłam chłopaka, który leżał wcześniej obok mnie. Podeszłam do szafy i wzięłam z niej, dżinsową kurtkę, białą bluzkę z czarnym napisem do tego niebieską spódniczkę w kwiatki i białe conversy. Poszłam się ogarnąć do łazienki i razem zeszliśmy na parter domu, gdzie znajdował się wielki salon i kuchnia połączona z jadalnią. W kuchni widziałam Kelsey z Nathanem, chyba o czymś gadali i Nath pił herbatę. Bo co on może pić? Podeszłam do nich, a Jay gdzieś poszedł. Przywitałam się i włączyłam się do ich rozmowy.
-Czemu uważasz, że się dziwnie zachowuje?- zapytałam Kelsey.
-Bo mu się podobasz…Nie widzisz tego?- nagle do dużego pomieszczenia wszedł Max. Chyba był na siłowni, bo ubrane miał krótkie spodenki i był bez koszulki, z pod spodenek wystawały mu pomarańczowe bokserki. W prawej ręce trzymał butelkę wody, a w lewej ręcznik. Na jego ciele było widać lekki pot, to znaczy, że ćwiczył. Jezu, jaki on jest przystojny. Podszedł do nas i przywitał się.
-Hej- uśmiechnął się i dał buziaka, usiadł koło mnie na krześle. Od razu popatrzyłam się na Kels, jej mina mówiła „mówiłam”, bo tylko mi dał buziaka, a Kesl przytulił. Trzeba żyć dalej..
-Hej-odwzajemniłam przywitanie.-Proponuję zrobić dzisiaj imprezę.
-Ooo świetny pomysł!- powiedział Max, uśmiechając się w moją stronę. Patrzyliśmy się przez chwilę prosto w swoje oczy, lecz przerwał nam Nathan.
-To ja idę wszystkim powiedzieć- Nath ześlizgnął się z krzesła i po chwili zniknął z pola widzenia.
-Bo wiecie…Ja muszę zobaczyć gdzie jest Tom- dziewczyna zrobiła to samo, co Nathan. Znów coś kombinują, jak ja tego nie lubię. Więc zostałam skazana na towarzystwo Maxa, chodź mogłam je przetrwać, bo Maxiu jest śmieszny i zabawny. Przez 2 minuty siedzieliśmy i nikt z nas się nie odzywał, jak chciał coś powiedzieć to rezygnował. Zrobił się chyba strasznie spięty, bo siedział jakby chciało mu się siku.
-Zjedz ciastko- przysunął w moją stronę mały talerzyk, na którym znajdowało się parę czekoladowych ciasteczek.- Są naprawdę pyszne- uśmiechnął się i sam wziął jedno ciastko.
-Faktycznie, są bardzo dobre- normalnie nie mogłam się powstrzymać od brania następnego ciastka, bo było takie pyszne, ale nie chciałam wyglądać jak idiotka, więc nie pokazywałam mojej radości z jedzenia ciastek.
-Sam je upiekłem- posłał mi miły uśmiech i udawał, że zrobił dobrą robotę. Tak naprawdę zrobił, ale zaczął udawać takiego dumnego.
-Max, czemu udawałeś w jednym filmiku goryla?- zapytałam, a Max całkiem zmienił swoją postawę.
-Tak dla zabawy, a chcesz zobaczyć?- zaczęliśmy się głośno śmiać.
-Dawaj!- Max wstał z krzesła, odsunął się parę kroków w tył i zniżył się w dół. Po chwili zaczął skakać w moją stronę jak goryl i robić dziwną minę. Nie mogłam się powstrzymać ze śmiechu, aż brzuch mnie zaczął boleć. Max też już prawie nie wytrzymywał.  Z powrotem usiadł na krzesło koło mnie, nagle do pokoju wszedł Jay. 


-Co jest takie śmieszne, że aż was słuchać na tarasie?- podszedł do mnie i z dużym naciskiem pocałował, następnie popatrzał na Maxa jakby chciał mu przekazać, że jestem tylko jego. Łysy tylko zrobił minę coś w stylu „żałosny jesteś” i sięgnął po kolejne ciastko.
-Kochanie, musimy pojechać po jedzenie i picie na imprezę, chcesz się przebrać lub skorzystać z łazienki?- zapytał.
-Przydałoby mi się ogarnięcie. Pa Max- uśmiechnęłam się w jego stronę, a on odwzajemnił uśmiechem. Razem z Jayem poszliśmy do naszego pokoju. Po wejściu do sypialni od razu skierowałam się do łazienki, żeby poprawić makijaż i poczesać włosy. Gdy byłam gotowa zeszliśmy do garażu i wsiedliśmy do samochodu.  Jechaliśmy w cieszy, a ja byłam na niego coraz bardziej wkurzona, że tak się zachował przy Maxie, co nawet pośmiać się nie można? Nie chce się kłócić, ale on nie powinien się tak zachowywać.
-Zachowałeś się jak totalny kretyn!- powiedziałam, odwracając głowę w jego stronę.
-Kiedy?- zapytał jakby nic się nie stało.
-Jaja se robisz? Musiałeś się tak zachować przy Maxie? Wiesz jak musiał się poczuć?- machnęłam rękami w jego stronę. Wiem, lubię robić afery, ale ja na miejscu Jaya bym tak nie postąpiła i nie zrobiła tak największemu wrogowi.
-Nie widzisz, że Cię podrywa? Już od dawna wiedziałem, że Ci się podoba!- powiedział podniosłym głosem.
-Co? O czym Ty mówisz? Niby, kiedy powiedziałam, że mi się podoba?- zawrzeszczałam.
-Wtedy, kiedy do ciebie przyszedł i się ruchaliście! Myślisz, że co? Nic nie wiedziałem! Mylisz się. Chciałaś się odgryźć za to w klubie czy co?! Gadaj!- wydarł się na mnie, a do oczu napłynęły mi łzy.
-Zatrzymaj się! Mówię, zatrzymaj się!- uderzyłam ręką o drzwi po mojej lewej stronie. Jay ostro zahamował, że aż pochyliłam się do przodu, zatrzymał się na poboczu drogi. Otworzyłam drzwi i wysiadłam z samochodu zatrzaskując drzwi. Usłyszałam tylko pisk opon odjeżdżającego za mną auta. Chciałam być jak najszybciej w domu i powiedzieć wszystko Maxowi. Nawet nie pomyślałam, że to widział, przecież to niemożliwe. Nienawidzę jak ludzie po mnie krzyczą, od razu mam łzy w oczach i chcę się od nich uwolnić. Nie byłam już daleko od domu zastało mi jakieś 5 minut marszu. Szłam bardzo szybkim krokiem, więc doszłam szybciej niż myślałam. Otworzyłam drzwi i poszłam do salonu. Przed telewizorem siedział Tom, Nathan i Siva. Kels i Nereesha siedziały w kuchni i rozmawiały.
-Tom, gdzie jest Max?- powiedziałam zapłakanym głosem, cała trójka się na mnie patrzała.
- W pokoju, jak pojechaliście na zakupy to poszedł od razu do swojego pokój i nie wychodził jeszcze do tego czasu. A Ty nie powinnaś być z Jayem na zakupach?-zapytał. Podziękowałam i skierowałam się w stronę pokoju Maxa. Gdy byłam przy jego drzwiach, lekko zapukałam. Nie musiałam długo czekać na jego głos.
-Nie mam ochoty gadać- usłyszałam przez zamknięte nadal drzwi.
-Max, to ja Kristen- po cichu wydukałam. Usłyszałam szybkie kroki w stronę drzwi. Otworzył je Max. Był ubrany w bordowy dres, białą koszulkę, a na nią miał ubraną granatową bluzę, którą miał zapiętą, a kaptur miał założony na głowie.
-Czemu płaczesz? Nie powinnaś być z Jayem na zakupach?- powiedział przez uchylone drzwi. Widząc go nie umiałam powiedzieć ani jednego słowa, szybko zrobiłam 2 kroki do przodu i mocno się do niego przytuliłam. Max cofnął się, przytulając mnie i zamknął drzwi na klucz.
-Już spokojnie, teraz mi na spokojnie powiedz, co się stało- usiedliśmy na jego łóżko, otarł mi łzy i spływający tusz, a następnie chwycił mnie za ręce. Opowiedziałam mu wszystko, co do najmniejszego szczegółu.
- Kristen przepraszam, że zniszczyłem was związek. Nie wiedziałem, że wynikną z tego takie konsekwencje.
-Jezu Max, to nie twoja wina. To był jednorazowy wybryk i nic więcej. On cały czas mnie rani, a ja przez to cały czas płaczę. Nigdy w życiu tak nie płakała. Zawsze byłam twardą dziewczyną, która nie płacze, a teraz płaczę cały czas- Max przytulił się do mnie i nie puszczał przez parę minut, bardzo mu za to dziękuję, że jest teraz przy mnie. Razem z Maxem położyliśmy się na jego łóżku, wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Oby dwaj zasnęliśmy.
* 2 godziny później*


Obudziła mnie głośna muzyka dobiegająca z dołu. Przypomniałam sobie, że zasnęłam z Maxem u niego w pokoju, ale Maxa nie było koło mnie. Przetarłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. Drzwi się uchyliły i do pokoju wszedł Max. Uśmiechnął się do mnie i podszedł bliżej łóżka.
-Pomyślałem, że nie będziesz chciała spać w pokoju z Jayem- wskazał na moją walizkę, leżąca pod ścianą.
-Dobrze zrobiłeś, dzięki Maxio- uśmiechnęłam się, wstałam z łóżka i podeszłam do niego.
-Masz zamiar iść na imprezę?- zapytał.
-Będzie tam Jay- pochyliłam głowę w dół.
-Nie musisz z nim gadać ani na niego patrzeć. Możesz iść razem ze mną, będziemy się dobrze bawić- uśmiechnęłam się do niego i mocno go przytuliłam. Podeszłam do walizki i zaczęłam się zastanawiać, w co mam się ubrać. Postawiłam na granatową spódniczkę, czarny top i jako buty ubiorę czarne szpilki 10cm. Do tego parę bransoletek, długie kolczyki i mocny makijaż. Wzięłam wszystko do ręki i poszłam do łazienki Maxa. Ubrałam się, włosy mocno wyprostowałam i pomalowałam się tak jak miałam w planach. Wyszłam z łazienki.
-I jak?- zapytałam Maxa.
-Wyglądasz olśniewająco- uśmiechnął się. Podeszłam do niego i dałam mu buziaka w usta.
-Dziękuję, idź się przebrać- przejechałam po jego ramieniu. Max przejechał swoją ręką po moich biodrach i poszedł do łazienki. Usiadłam na łóżko i cierpliwie czekałam na przyjaciela. Po 5 minutach nareszcie wyszedł. Miał ubrane czarne rurki i czarną koszulkę oraz czerwone adidasy poza kostkę. Podszedł do mnie i chwycił za rękę. Poczułam jego mocne perfumy, które mogłabym wąchać 24h na dobę. Otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich jak dżentelmen.  Zeszliśmy na dół, było pełno ludzi, dymu i głośna muzyka. Żadnych z tych ludzi nie znałam, pewnie całe miasto zaprosili. W rogu ujrzałam Toma i Kels jak się całowali i tańczyli. Zeszliśmy jeszcze po 3 małych schodka i dołączyliśmy do tłumu.
-Idziemy się czegoś napić?-  zapytał się Max do ucha i tak pewnie wrzeszczał, ale przez muzykę czułam jakby szeptał. Kiwnęłam tylko głową i poszliśmy do barku, obsługiwał go Nathan i jego blond „koleżanka”. Max poprosił go o dwie tequile. Podał nam i razem się napiliśmy. Max wypił wszystko na jednego łyka, popatrzyłam się na niego ze zdziwieniem, zrobiłam to samo aż mną zatrzepotało. Łysy zaczął się ze mnie śmiać.  Odłożyliśmy szklanki na blat, Max chwycił mnie i szedł w stronę parkietu. Zaczęliśmy tańczyć. Byłam przodem do niego, a on trzymał mnie za biodra. Świetnie się bawiła, potem wypiliśmy jeszcze parę tequili i dalej tańczyliśmy. Podczas tańca czułam się coraz bardziej pijana, dotykałam Maxa klaty, a on, co chwilę zjeżdżał rękami na moją dupę. Większość tańca się całowaliśmy, można by powiedzieć, że to były bardzo namiętne pocałunki. Skończyliśmy tańczyć i odsapnęliśmy koło baru. W oddali widziałam Jaya jak prowadzi jakąś blondynkę w stronę schodów do sypialń.
Oczami: Maxa


Byłem już pijany, świetnie się bawię z Kristen. Jest cudowna, jak można tak zranić taką dziewczynę. Czuję, że się zmieniłem od tamtego czasu zanim ją poznałem. Chciałem się o coś zapytać Kristen, ale jak się odwróciłem jej nie było.  Rozglądałem się po salonie, zauważyłem ją jak wychodzi przez taras na zewnątrz. Ruszyłem w jej kierunku, jak wyszedłem na zewnątrz zauważyłem, że siedzi przy basenie. Szpilki miała, rzucone koło siebie.  Usiadłem koło niej. Znów płacze.
-Czemu znów płaczesz?- zapytałem, obejmując ją w tali. Oparła głowę o moje ramię i przetarła oczy.
-Znów to zrobił, widziałam jak idzie do pokoju z jakąś dziewczyną. Widzisz, do czego on mnie doprowadza? To już definitywny koniec.
-Nie zostawię Cię, zawsze możesz się do mnie przytulić i wyznać, co Ci tam serduszku gra- uśmiechnąłem się i patrzyliśmy się prosto w oczy. Delikatnie ją pocałowałem i chwyciłem dwoma rękami jej twarz. Nasz pocałunek był coraz bardziej namiętny. Po paru minutach przestaliśmy się całować.- Chyba czas iść spać, zgadzasz się?
-Zgadzam się z tobą w stu procentach- wstaliśmy z zimnych kafelek i poszliśmy trzymając się za ręce w stronę mojej sypialni.


* W sypialni *

-Jak chcesz to idź się wykąp, a ja ogarnę pokój- powiedziałem rozglądając się po pokoju i puszczając rękę dziewczyny.
-Mam chyba lepszy pomysł- nagle zdjęła swoją koszulkę, aż przeszły mnie ciarki. Zaczęliśmy się całować i powoli rozbierać, gdy byliśmy w samej bieliźnie położyliśmy się na łóżku, ja byłem na górze.

___________


Oto mój 13 rozdział! haha Długo nie dodawałam rozdziału, jakoś nie miałam weny. Dopiero wczoraj jakoś mnie naszło i na raz napisałam ¾ rozdziału. Myślę, że nie poszedł mi najgorzej J Tym razem jest długi, bo narzekaliście, że 12 rozdział był strasznie krótki, ale się z wami zgadzam.
Będę bardzo wdzięczna, jeżeli zostawisz komentarz z opinią.
Do następnego i do zobaczenie.
Kocham was xx


Muszę się wam pochwalić, że wczoraj Max mi odpisał na tt <3
Link: https://twitter.com/MaxGeorge/status/504264463009464320


Prosiliście mnie o listę piosenek:
8. https://www.youtube.com/watch?v=2fngvQS_PmQ …