Obróciłem
się na brzuch, leżałem tak przez najbliższe 2 minuty ale ciężko mi sie
oddychało wiec postanowiłem cos zrobić. Miałem wyrzuty do Kelsey ale jest moja
przyjaciółka. Wstałem z łóżka a następnie poszedłem wziąć prysznic. Gdy juz byłem wykapany
założyłem czysta bieliznę i krótkie spodenki. Było ciepło wiec nie zakładałem
koszulki, otworzyłem drzwi i ze szlem do dol. Max i Tom siedzieli w kuchni,
Siva z Nareesha oglądali telewizor, a Nathan z Kelsey grali w siatkówkę.
-Siema-
przywitałem sie z chłopakami i przybiłem z każdym żółwika. Usiadłem kolo nich i
oparłem sie o blat rekami.- To co dzisiaj robimy?- zapytałem.
–Nie
wiem...może chodźmy na imprezkę do klubu, zabawimy sie trochę- zaproponował
Max.
-To
dobry pomyśl, a o której?- przetrzepałem włosami na prawo i lewo.
-Może
być 19? Pójdziemy wszyscy, możesz zabrać Kristen- uśmiechnął sie Tom.
-Zadzwonię
do niej i sie spytam, a tak po za tym to co wczoraj robiliście?- Gadaliśmy przez
dłuższy czas. Zajrzałem na zegarek, dochodziła 12:00. Pomyślałem, ze
poinformuje Kristen o imprezie. Wróciłem do swojego pokoju i chwyciłem za
telefon, wykręciłem numer i czekałem aż odbierze.
-Hej,
to ja Jay. Idę dzisiaj na imprezę do klubu z przyjaciółmi, wybrała byś sie z
nami?
-Hej,
a czemu nie. A o której mam buc gotowa? I od którego klubu mam przyjść?
-Nie
martw się przyjedziemy po Ciebie o 18:30, bądź gotowa. Pa- rozłączyłem się.
Żeby być pełen energii musze być wypoczęty. Położyłem się na łóżko i
zasnąłem.
* 6
godzin później *
Aaaaa!
Ale sie wyspałem ! Ciekawe która jest gadzina, a dopiero 18:00. O kurwa ! Musze
się przebrać i przyszykować. Wyskoczyłem z łóżka i otworzyłem szafę. Nie
wiedziałem w co sie ubrać, postanowiłem ze ubiorę sie na luźno tzn. tak żeby
było mi wygodnie ale żebym nie wyglądał jak wieśniak. Zobaczyłem po drodze do lustra, poprawiłem włosy i chwyciłem po gumę.
Zszedłem na dół wszyscy juz powoli sie zbierali. Dziewczyny były wystrojone,
miały czarno-czerwone sukienki i wysokie obcasy. A chłopaki tak jak ja, ubrałem
buty i wyszliśmy. Wsiedliśmy do dużej, czarnej limuzyny i pojechaliśmy w stronę
domu Kristen.
*15
Minut później*
Pojazd
zatrzymał sie tuż przed jej domem, wyszedłem z auta i poszedłem w stronę drzwi.
Zadzwoniłem i czekałem, po chwili wyszła Kristen. Była ubrana w czarna, obcisłą
sukienkę, miała ubrane czarne szpilki, pomalowane paznokcie na czarno, przewieszoną
mała torebka na ramie. Włosy miała rozpuszczone i jak miała wyprostowane to było
widać że są długie. Uśmiechnąłem sie do niej i objąłem ja, otworzyłem jej drzwi
do auta.
Oczami:
Kristen
Zobaczyłam
4 chłopaków i 2 śliczne dziewczyny, usiadłam kolo jednego, a Jay zaraz kolo
mnie. Jechaliśmy przez chwile w ciszy nikt sie nie odzywał, lecz przerwał chłopak
siedzący kolo mnie, który był łysy ale mega przystojny.
-To co
będziemy tak siedzieć, może.....drinki na pocieszenie!- zapytał z uśmiechem na
twarzy.
-No
pewnie!- odpowiedziała blondynka o niebieskich oczach. I tak rozpoczęła sie
nasza impreza. Od tamtego drinka juz nie było cicho lecz nadal czułam sie dziwnie
i wołałam sie nie odzywać. Dojechaliśmy do tego samego baru co poznałam sie z
Jay'em. Gdy wyszliśmy z limuzyny Jay od razu popatrzał sie na mnie i uśmiechnął.
Byliśmy juz w barze, zajęliśmy miejsca z boku pomieszczenia przy dużym stoliku.
Co chwile kelner przynosi nam nowa tace z kieliszkami, a mówiłam sobie, ze nie
będę tyle pić xd Zaczęłam sie dogadywać z jedną z dziewczyn, przedstawiła mi
sie i miała na imię Kelsey. Praktycznie cały czas tylko z nią gadałam, nawet
nie wiedziałam co robi reszta. Po chwili przekręciłam z powrotem głowę zorientowałam
sie, ze Jay'a nie ma przy stoliku. Powiedziałam reszcie, ze idę do łazienki. Wstałam
z stolika i podążyłam za znakiem WC. Otworzyłam drzwi od łazienki i jak przekręciłam
głowę myślałam, ze mam zwidy. Przed moimi oczami ukazał sie Jay z kelnerka (bo miała
ubrania kelnerki) Jay przysunął ja do ściany, wsadzał jej dłoń pod koszulkę dotykając
piersi, a ona odpinała mu rozporek. Wybiegłam z łazienki, biegłam w stronę
drzwi. Końcem oka widziałam, ze Kels sie za mną ogląda. Szybko wsiadłam do
limuzyny i kazałam żeby zawiózł mnie do mojego domu. Cala byłam w łzach, nie wiedziałam
co sie ze mną dzieje, trzęsłam się. Owinęłam sie w kulkę i tak dojechałam do
domu. Szybko pobiegłam w stronę łóżka, przykryłam się kołdrom i płakałam.
Oczami:
Kelsey
O nie!
Co sie stało??!! Poszłam co łazienki i zobaczyłam jak Jay rucha jakąś łaskę.
OMG ! Co on robi? Musze pojechać do Kristen nie wiem co może sobie zrobić.
-Tom!!
Jadę do Kristen!! Zobacz do łazienki !!- Wstał i poszedł w stronę łazienki.
-Ok,
tylko potem zadzwoń.- Wsiadłam do taksówki i pośpieszyłam kierowcę.
*Przed domem *
Drzwi były
lekko uchylone, popchałam je. Zobaczyłam duży, dobrze wyposażony dom. Postanowiłam
iść do góry, starałam się być cicho, nie tupałam po schodach. Usłyszałam płakanie
Kristen, szybko wbiegłam do pokoju skąd dobiegał dźwięk. Ujrzałam dziewczynę, która
leży w łóżku cala zapłakana. Położyłam się obok nie i ja mocno przytuliłam.
-Kochanie...nie
płacz, nie warto -pogłaskałam ja po włosach.
-Nienawidzę
go! Dopiero co straciłam chłopaka w katastrofie lotniczej teraz myślałam, ze to
ten jedyny. Myliłam się, Jay jest taki sam jak wszyscy. Nie chce go juz nigdy więcej
widzieć na oczy- co drugie słowo zaciągała nosem i wycierała łzy.
-No już, cichutko. Zostanę tu z Toba! Ale nie już nie płacz- wysłałam sms do Tom'a.
"Jest w złym stanie, zostanę u niej na noc. Ogarnij Jay'a, jak wytrzeźwieje
to przekaz mu żeby nie przychodził tu". Kristen powoli się uspokajała i zasypiała.
Matko...jak ja jej współczuje, nie wiem jak bym zobaczyła tak Tom'a *o*. Pewnie
zrobiłabym to co ona.
*Następnego
dna*
Obudziłam
sie około godziny 7:00 rano, postanowiłam poprawić Kristen humor i zrobiłam jej
śniadanie. Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam nam po 2 tosty z serem. Położyłam
na stół i nalałam gorącej herbaty z cytryna. Poszłam obudzić Kristen, uklękłam
obok niej i lekko szturchałam.
-Kristen,
wstawaj- po chwili otworzyła oczy i uśmiechnęła się w moja stronę.- Zrobiłam
nam śniadanie, czekam na dole.
*
Podczas śniadania*
-Jay się odzywał?- zapytała.
-Nie,
wczoraj napisałam do Tom'a żeby go ogarnął.
-Ale
ja jestem naiwna- chwyciła sie dwoma rekami za głowę i do oczu popłynęły jej łzy.
-Nie mów
tak, znam bardzo dobrze Jay'a. On bardzo traktuje dziewczyny, tylko mu dużo pijemy.
Czasami nie panuje nad sobą.
-Nie
rozumiesz? On się ruchał w damskiej łazience z kelnerka. Jest do mnie bardzo ważny,
a i tak mnie zranił.
Oczami:
Jay'a
-O mój
boże...już ranek...głowa mnie boli- ledwo wstałem z łóżka, a już biegłem do łazienki.
Siedziałem przy ubikacji i wmawiałem sobie, ze już nigdy więcej. Przemyłem
twarz woda i zrzedłem na dół. Max, Tom, Nathan i Siva siedzieli w kuchni, nie było
widać dziewczyn.
-Kurwa
ale mnie głowa napierdala....-siadłem kolo chłopaków.
Nie
dziwie się, ogarnij się- powiedział Max.
-Ja
zawsze jestem ogarnięty- odpowiedziałem.
-No właśnie
ogarnij się!- powiedział Tom.
-O co
wam do cholery chodzi...
-Jprdl...-wyśmiali
mnie Tom i wszyscy odeszli ode mnie.
-Powiecie
mi co takiego zrobiłem?- machnąłem rekami do góry
-Ruchałeś się w damskiej ubikacji z kelnerka! To się stało ! Kristen was widziała i
wybiegła -zawrzeszczał Max.
-Nic
nie pamiętam...-powiedziałem do siebie po cichu. Nagle wszystko do mnie dotarło.
-JA PIERDOLE!- chwyciłem krzesło i rzuciłem prosto w ścianę, rozpadło się na pełno
kawałków. Wybiegłem z dużego pokoju i wbiegłem do sypialni. Przebrałem się w
ciuchy i miałem zamiar pójść do kwiaciarni. Musze ja jakoś przeprosić, żeby mi wybaczyła.
Musze ! Przy wyjściu Tom mnie zatrzymał -Gdzie idziesz? Mam nadzieje, ze nie do
Kristen bo Kels mówiła żebyś tam na razie nie przychodził. -Musze! -zatrzasnąłem
drzwi za sobą i wsiadłem do auto. Nie ważne ze nie mam prawka. Po chwili byłem
przed kwiaciarnia. Poprosiłem o 50 niebieskich róż które były specjalnie
pryskane farba. Wziąłem dlatego niebieskie bo to był ulubiony kolor Kristen. Zapakowała
mi je i wyszedłem. Położyłem na przednim siedzeniu kwiaty i podążyłem w stronę
domu Kristen. Jechałem najszybciej jak mogłem, nie chciałem jeszcze zostać złapany
przez policje. Gdy minęło 5 minut za rogu zobaczyłem dom dziewczyny. Wysiadłem
z auta, zabrałem kwiaty i zapukałem w drzwi. Otworzyła mi Kelsey.
-Co Ty
tu robisz???!!!
-Przyszedłem
przeprosić.
-Przykro
mi ale nie możesz- chciała zamknąć drzwi ale zatrzymałem je ręka.
-Mowie
ze chce przeprosić!
-Ale...-wypchałem
Kelsey na bok i wszedłem do domu. Chodziłem i rozglądałem sie gdzie ona jest.
Przy stole w kuchni siedziała, gdy mnie zobaczyła natychmiast wstała z miejsca
i pobiegła do ściany.
-Kristen...przepraszam..nie
wiedziałem co fobie! Wybacz mi! -próbowałem złapać ja za ręce.
-Nie
dotykaj mnie! Wynos sie stad, nienawidzę cie i nie chce cie widzieć na oczy.
-Nie
rozumiesz ze nie wiedziałem co robie. Musisz mi wybaczyć! Kocham Cie!
-Wynos
sie stąd!- odbiegła ode mnie, kierując się w stronę sypialni. Nie wiedziałem
co zrobić, Kels patrzyła sie na mnie jak na idiotę! Myślałem czy mam wyjść, czy zostać.
-Jay
jesteś totalnym idiotą !!- powiedziała Kels.
-Daj
mi spokój- położyłem kwiaty na stole i wyszedłem z domu. Szedłem powolnym
krokiem, głowę miałem schylona w dol. Czułem sie jakbym w ogóle nie żył na
ziemi.
*W
domu*
Po wejściu
do domu zdjąłem buty i powiesiłem bluzę na wieszaku. Szedłem prosto do swojej
sypialni. Tylko musiałem minąć duży pokój, gdzie pewnie wszyscy siedzieli. Wziąłem
głęboki oddech i skierowałem sie w stronę salonu.
-Hej- powiedział Siva, nie odpowiedziałem mu tylko schyliłem
głowę i ominąłem wszystkich jak najszybciej. Gdy byłem juz w swoim pokoju postanowiłem
ze wezmę prysznic i położę sie do łóżka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz