niedziela, 19 stycznia 2014

Prolog

Jechała taksówką w zimny dzień, padał deszcz, szyby były zaparowane. Kierowca o ciemnych oczach i nadwadze, zaglądał w jej stronę. Kierując się w stronę lotniska w Los Angeles, na spotkanie ze swoim chłopakiem, który był w Hollywood. Trzymała w uszach słuchawki, słysząc w nich spokojną i lekką muzykę. Ręce miała schowane pomiędzy uda i zaciśnięte usta. Zarumienione policzki i błyszczące się w blasku księżyca oczy. Po 15 minutowej jazdy samochodem dotarła do swojego celu, podała pieniądze i wyszła z taksówki. Owinęła ręce na klatce piersiowej, pochylając głowę w dół. Wchodząc do budynku poprawiła przemoczone włosy, przesuwając je na prawą stronę ciała. Rozglądała się poszukując tablicy z przylotami. Zauważyła napis oznaczający samolot chłopaka, poszła w kierunku stanowiska numer 13. Następnie usiadła na drewnianej ławce, zdjęła kurtkę i położyła ją koło siebie. Siedząc i czekając długi czas, zaczęła się martwić. W pewnym momencie  wydobył się głos ogłaszający odloty i przyloty, jednak głośniejszy niż poprzednie. Po głosie poznała, że to kobieta o podeszłym wieku. „lot linii LB52 z Hollywood do Los Angeles uległ katastrofie. Więcej informacji  w punkcie informacji, rodziny i bliscy proszeni o kontakt”. Przeżyła szok, lecz nie płakała, po prostu wstała, zabrała kurtkę i wyszła. Szła zatłoczoną ulicą, obijające się krople deszczu o rynny pozbawiały ją słuchania muzyki. Doszła do przystanku autobusowego, po 5 minutach wsiadła w autobus. Pojazd był kompletnie załadowany ludźmi, oparła się o szybę i zamknęła oczy. Po dłuższym czasie otworzyła lekko prawe oko, sprawdzając gdzie jest. Kierowca otworzył drzwi, a następnie dziewczyna wyszła z autobusu. Wchodząc po cichu do domu, ujrzała tatę stojącego w przedpokoju. Popatrzyła się tylko na niego i wypowiedziała „jego samolot się rozbił, idę spać” następnie weszła po schodach.


Tata spojrzał na nią z troską, nie otwierając ust. Weszła do pokoju, rozebrała się do bielizny i rzuciła ubrania w kąt pokoju. Położyła się pod ciepłą pościelą i zaczęła po cichutku płakać.

Tydzień po tragedii spakowała swoje rzeczy do walizki i pojechała na lotnisko. Tym razem sama zdecydowała się wbić w powietrze i przeprowadzić się do Londynu. Mieszkała w dużym, nowoczesnym domu od rodziców. Nic jej tam nie brakowało nawet nie musiała pracować, a i tak czuła się samotna.

******

Tatataraara  !!! Mój pierwszy prolog, mam nadzieję, że się spodobał. Włożyłam w niego dużo pracy ! J Liczę na komentarze, jak to u mnie zazwyczaj po 2 kom dam pierwszy rozdział. Miłego czytania ! :*

2 komentarze:

  1. Zajebiste to jest !! *o* Koffam Cię, wiesz ? <3

    OdpowiedzUsuń
  2. zapowiada się zajebiście, czytam dalej ;*

    OdpowiedzUsuń