Jechała taksówką w zimny dzień, padał deszcz, szyby były
zaparowane. Kierowca o ciemnych oczach i nadwadze, zaglądał w jej stronę.
Kierując się w stronę lotniska w Los Angeles, na spotkanie ze swoim chłopakiem,
który był w Hollywood. Trzymała w uszach słuchawki, słysząc w nich spokojną i
lekką muzykę. Ręce miała schowane pomiędzy uda i zaciśnięte usta. Zarumienione
policzki i błyszczące się w blasku księżyca oczy. Po 15 minutowej jazdy samochodem
dotarła do swojego celu, podała pieniądze i wyszła z taksówki. Owinęła ręce na
klatce piersiowej, pochylając głowę w dół. Wchodząc do budynku poprawiła
przemoczone włosy, przesuwając je na prawą stronę ciała. Rozglądała się
poszukując tablicy z przylotami. Zauważyła napis oznaczający samolot chłopaka,
poszła w kierunku stanowiska numer 13. Następnie usiadła na drewnianej ławce,
zdjęła kurtkę i położyła ją koło siebie. Siedząc i czekając długi czas, zaczęła
się martwić. W pewnym momencie wydobył
się głos ogłaszający odloty i przyloty, jednak głośniejszy niż poprzednie. Po
głosie poznała, że to kobieta o podeszłym wieku. „lot linii LB52 z Hollywood do
Los Angeles uległ katastrofie. Więcej informacji w punkcie informacji, rodziny i bliscy
proszeni o kontakt”. Przeżyła szok, lecz nie płakała, po prostu wstała, zabrała
kurtkę i wyszła. Szła zatłoczoną ulicą, obijające się krople deszczu o rynny
pozbawiały ją słuchania muzyki. Doszła do przystanku autobusowego, po 5
minutach wsiadła w autobus. Pojazd był kompletnie załadowany ludźmi, oparła się
o szybę i zamknęła oczy. Po dłuższym czasie otworzyła lekko prawe oko,
sprawdzając gdzie jest. Kierowca otworzył drzwi, a następnie dziewczyna wyszła
z autobusu. Wchodząc po cichu do domu, ujrzała tatę stojącego w przedpokoju.
Popatrzyła się tylko na niego i wypowiedziała „jego samolot się rozbił, idę
spać” następnie weszła po schodach.

Tata spojrzał na nią z troską, nie otwierając ust. Weszła do
pokoju, rozebrała się do bielizny i rzuciła ubrania w kąt pokoju. Położyła się
pod ciepłą pościelą i zaczęła po cichutku płakać.
Tydzień po tragedii spakowała swoje rzeczy do walizki i
pojechała na lotnisko. Tym razem sama zdecydowała się wbić w powietrze i
przeprowadzić się do Londynu. Mieszkała w dużym, nowoczesnym domu od rodziców.
Nic jej tam nie brakowało nawet nie musiała pracować, a i tak czuła się
samotna.
******
Tatataraara !!! Mój
pierwszy prolog, mam nadzieję, że się spodobał. Włożyłam w niego dużo pracy ! J
Liczę na komentarze, jak to u mnie zazwyczaj po 2 kom dam pierwszy rozdział.
Miłego czytania ! :*
Zajebiste to jest !! *o* Koffam Cię, wiesz ? <3
OdpowiedzUsuńzapowiada się zajebiście, czytam dalej ;*
OdpowiedzUsuń