poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział pierwszy


Siedziałam w pobliskim pubie, ręce miałam oparte o blat, a jednocześnie trzymałam w dłoniach kufel z piwem. Naczynie było do połowy pełne, włosy zasłaniały mi większą część twarzy. Tak jak zwykle po wypiciu jednego piwa chciałam więcej, po następnych 3 piwa  zaczęło mi się w głowie kręcić. Pub był mało zatłoczony, po prawej stronie siedziało 2 facetów z 1 kobietą, a po lewej jacyś starzy ludzie. Popatrzyłam się w stronę drzwi, wchodził do środka wysoki chłopak, miał kaptur lecz było zauważyć że ma kręcone, dłuższe włosy. Trzymał ręce w kieszeni, a głowę miał schyloną w dół. Odwróciłam się z powrotem w stronę faceta co nalewał piwo, po chwili zorientowałam się, że ten sam chłopak koło mnie usiadł. Chwyciłam jedną ręką kufel i wzięłam dużego łyka piwa, ten zaś lewym okiem na mnie zerknął. Nie przejęłam się tym i siedziałam dalej, po chwili zwrócił się do barmana i poprosił o jedno piwo. Podziękował i wziął łyka, następnie popatrzył się na mnie tak jak wtedy.
-Co się tak gapisz?- zapytałam chamskim głosem i ruszyłam brwiami.
-A nie wolno?- zaśmiał się pod nosem, sprawdził godzinę na telefonie i z powrotem go schował do prawej kieszeni spodni. Wypiłam czwarte piwo, poprosiłam o następne.
Facet podał mi, a ja chciałam mu za wszystkie zapłacić.
-Ja płace- nieznajomy chłopak wyjął z kieszeni pieniądze i podał barmanowi.
-Umiem za siebie zapłacić!- powiedziałam i popatrzałam w jego oczy. Po paru sekundach znów zaczął mówić. Czułam się jakbym już była pijana i język by mi się plątał.
-Nie powinnaś już pić- zrobił dwa ruchy głową na boki.
-Nie będziesz mi mówił, kiedy mam przestać pić. Jak mam kasę to będę pić ile chcę. A w ogóle kim Ty do cholery jesteś?- wkurwiona zapytałam.
-No dobra, dobra, ma na imię Jay- wzruszył ramionami.
-Aha.
-A Ty jak masz na imię?- zapytał.
-Ja? Kristen- jeszcze długo razem rozmawialiśmy, czas leciał strasznie szybko. A Ja coraz bardziej byłam pijana.
Oczami: Jay’a
To bardzo miła i atrakcyjna dziewczyna, a do tego ma nieziemskie ciało. Muszę się z nią umówić. Tylko jak to zrobić, ona jest strasznie pijana? Może…..odwiozę ją do domu i wtedy się jej zapytam, nawet nie wiem jak ją stąd wyciągnę. Dobra muszę zacząć działaś. 
-Choć pokaże Ci jedno miejsce- wstałem i wziąłem ją  pod ramię, żeby nie upadła.
-Ale gdzie my idziemy, a rozumiem ? Ja znam te wasze „jedno miejsce”.- mówiła powoli, gdy plątał się jej język. Wyprowadzając ją wszyscy ludzie się na nasz patrzyli, ale co miałem zrobić. Po drodze przechodziliśmy przez dwie obrotowe deski, które były zamontowane na zawiasach. Gdy już wyszliśmy z pubu, czekała na nas taksówka, która czekała na mnie, po przyjeździe.
-Wieziesz mnie do Ciebie, jak Ci wygodniej- wymamrotała pod nosem.
-Nie, wiozę Cię do Twojego domu!- wsadziłem ją do samochodu i zamknąłem drzwi. Usiadłem koło niej, nie umiała utrzymać równowagi nawet gdy siedziała. Gdy kierowca ruszył za mocno dodał gazu to Kristen spadła na moje kolana. Nawet się nie podniosła tylko tak na nich zasnęła. Nie wiedziałem co zrobić, to tak nagle się stało ale chciało mi się śmiać. Na początku byłem sztywny ale potem się wyluzowałem, uniosłem rękę i pogłaskałem ją lekko po głowie. Bawiłem się je włosami jakby serio były moje. Przypomniało mi się, że miałem ją zapytać o spotkanie ale ona zasnęła. Nie chcę jej budzić, tak słodko sobie śpi. Ja nawet nie wiem gdzie ona mieszka i jak wejdę do jej domu. Zobaczyłem, że w spodniach w tylnej kieszeni ma dokumenty, nie mogę tak po prostu jej wsadzić ręki w spodnie. Po woli, żeby jej nie obudzić dwoma palcami wyciągnąłem te dokumenty, w trakcie wyciąganie Kristen się poruszyła i się mocno wystraszyłem. Rozłożyłem dokumenty i przeczytałem kierowcy adres zamieszkania. Razem z dokumentami wsadziłem jej do kieszeni mój numer telefonu. Po chwili byliśmy już pod jej domem. Jak zobaczyłem jej domu to oczy mi wyszły.
-Wow, ma większy dom niż ja !!- po cichu powiedziałem, zdziwionym głosem.
-A dziwisz się, jej rodzice to milionerzy-odezwał się kierowca.
Wyszedłem z taksówki i następnie wziąłem ją na ręce, żeby wynieść ją z auta. Idąc w stronę drzwi wejściowych, musiałem uważać, żeby się nie przewrócić. Palcami otworzyłem drzwi, po wejściu zapaliłem światło bo nic nie widziałem, miałem tylko, że się nie obudzi. Rozglądałem się po wielkim domu, postanowiłem iść po schodach na górę. Wszedłem w pierwsze lepsze drzwi na piętrze ale okazało się, że to łazienki. Lecz drugi pokój to była sypialna, położyłem ją na łóżku. Odeszłam dwa kroki do tyłu, coś mi nie pasowało, a tak zdjąłem jej szpilki. Pomyślałem, że nie może spać w ubraniach, nie chętnie rozebrałem ją do bielizny. Bardzo mnie kusiło ale się powstrzymałem, wyciągnąłem jej tą kartkę z numerem i położyłem ją na stoliczku. Dopisałem, że musi się zgłosić po klucze do domu, bo musiałem ją zamknąć. Przykryłem ją kołdrą i wyszedłem. Mój dom był nie daleko więc postanowiłem się przejść, może trochę Se to wszystko poukładam w głowie.
*30 minut później*
Byłem już pod swoim domem. Nawet nie zdążyłem dotknąć klamki, a już drzwi otworzyła Kelsey.
-Gdzie Ty do cholery byłeś?- uniosła ręce w górę i zaczęła się śmiać.
-No w pubie- odwzajemniłem jej uśmiech, następnie zdjąłem bluzę i buty.
Kierowałem się w stronę mojego pokoju.
-Ale tak długo? Ejj….no przyznaj się…kogo takiego fajnego poznałeś, że tak długo Cię trzymała u Siebie?- uśmiechnęła się i poruszyła brwiami.
-A dziewczynę- odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy i zamknąłem drzwi do swojej sypialni.
-Ejj no ale jaką?- waliła pięścią o drzwi ale było słychać, że się śmieje.- Kretyn- zawołała.
Po krótkiej kąpieli, położyłem się w łóżku i zasnąłem.


******
No to...pierwszy rozdział za nami, chyba  szybko dodam następny więc nie będziecie długo  czekać. Jeśli wgl. ktoś to czyta xddd https://www.youtube.com/watch?v=AH1E4XLLnJM&list=PLzBO-23PtpGJLG6u4PuogUTC53q10gGqU <3333

2 komentarze: