Do pokoju wszedł Nathan.
-Zbierajcie się, za
chwilę wyjeżdżamy- powiedział i od razu wyszedł.
-Rusz dupę McGuiness!
-Czemu jesteś do mnie
taka nie miła?!- wstał z łóżka i zrobił smutną minę.
-Czy ja kiedyś byłam
miła?
-Czasami
jesteś...ale za to Cię kocham- podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.
Chłopak ogarnął się i poszedł zanieść bagaże. Pościeliłam łóżko i podlałam
kwiatki, następnie spakowałam swoje rzeczy do torby. Razem poszliśmy w stronę
przedpokoju. Big Kev i Max pakowali walizki do jednego z busów, a Tom i Siva z
dziewczynami wsiadali do drugiego busu. Jay chwycił mnie za rękę i udaliśmy się
do Tom`a. Usiadłam przy oknie.
*
-Ciekawe kiedy przyjdą...-zwróciłam się do dziewczyn.
-Już ich 3 godziny
nie ma więc powinni zaraz być- powiedziała Nar. Nagle chłopcy weszli do pokoju
za kulisami.
-Wow, było super.
Dawno się tak nie bawiłem!- Tom wymachiwał rękami i usiadł koło Kels.
-To co teraz będziemy
robić?- zapytałam.
-Teraz kochanie
pojedziemy do hotelu i będziemy odpoczywać- Jay objął mnie ręką.
-Albo pojedziemy pić,
taka tradycja- uśmiechnął się Nathan.
* w hotelu *
-Jay jestem strasznie
zmęczona, chce spać- rzuciłam torebkę w róg pokoju i kimłam sie na łóżko.
-Zostaniemy tutaj nie
bój się. Chcesz coś do jedzenia lub picia, bo idę do sklepu.
-Wiesz..możesz
mi kupić bagietkę czosnkową.
-Okej, zaraz wracam założył bluzę z kapturem i wyszedł.
Udałam się w stronę łazienki, przybrałam się w krótkie bawełniane spodenki i za
dużą koszulkę. Zmyłam makijaż i umyłam zęby, następnie zrobiłam niedbałego
koka. Po wyjściu z łazienki podeszłam do balkonu i weszłam na zewnątrz, balkon
był po tylnej stronie hotelu. Chwyciłam się barierki i patrzyłam w gwiazdy.
Poczułam czyjąś rękę na ramieniu.
-Jesteś taka piękna-
Jay odchylił prawy rękaw i zaczął mnie delikatnie całować. Odwróciłam się do
niego i chwyciłam rękami za jego kark. Dotykaliśmy się nosem. Nasze usta się
złączyły.
-Jesteś pewna?-
zapytał biorąc mnie na ręce ale nie przerywając pocałunku.
-Tak- udaliśmy się do
sypialni.
*
Obudziły mnie poranne promienie słońca przedostające się
przez okno. Zobaczyłam, że jestem sama. Powoli przeciągając się wstawałam z
łóżka. Poszłam do łazienki, wzięłam chłodny prysznic i umyłam włosy szamponem,
a następnie jeszcze raz odżywką. Po wejściu ubrałam się w czarną bieliznę,
krótkie dżinsowe spodenki, białą bluzkę z wyciętymi po bokach ”rękawami” którą
wsadziłam do spodenek. Wysuszyłam włosy, a następnie związałam je w ładnego,
wysokiego koka. Nałożyłam makijaż i założyłam małe kolczyki. Wyszłam z
łazienki, pościeliłam łóżko i trochę ogarnęłam pokój. Po chwili do pokoju
wszedł Jay.
-Hej, gdzie byłeś
kochanie?
-Hej, a grałem z
chłopakami w bilarda, Ty już nie spisz..?-położył na komodzie telefon i usiadł
na łóżku. Ja w tym samym czasie składałam ubrania.
-Widzisz, że stoję na
nogach- uśmiechnęła się w jego stronę.
-Haha widzisz, jesteś
miła!
-Ahh tylko dla
ciebie..ale czasami. Co dziś robimy, o której macie koncert?- wsadzałam
kosmetyki do walizki.
-Dzisiaj dopiero o
19:00 się zaczyna więc mamy dużo czasu dla siebie.
-To więc przebierz
się i idziemy na miasto.
-Jestem przecież
ubrany?
-Haha chyba
żartujesz, że pójdziesz w tym na miasto? Zaraz Ci coś wybiorę! Za ten czas idź
wziąść prysznic, umyj włosy i sie dokładnie ogol! Zrozumiano?
-Tak pani
profesor!- podszedł do łazienki, a ja przebierałam jego walizkę. Po
przeczesaniu całej torby znalazłam odpowiednie ciuchy.
Wzięłam je do reki i
podeszłam do łazienki.
-Jay, mogę wejść? Rozdział dziewiąty
-Zapraszam-
otworzyłam drzwi i zobaczyłam chłopaka w bokserkach, gorącego się.
-Proszę, ubieraj się!
Szybko wysusz włosy bo nie będę czekać- wyszłam z łazienki i zaczęłam ubierać
swoje vansy. Wsadziłam do torebki telefon, portfel, podpaski i najważniejsze
rzeczy jakie potrzebuje kobieta. Nie mam na dzień dzisiejszy okresu ale zawsze
mogę go dostać. Po chwili Jay wyszedł z łazienki.
-Omg ale z ciebie
przystojniak! Chodź tu, chcę Cię dotknąć!- przysunął się do mnie. Dał mi
namiętnego buziaka.
-Możemy iść-
uśmiechnął się. -Jakiś plan?
-Musimy zjeść
śniadanie, następnie zakupy, a potem obiad.
-To zapraszam do
wyjścia- posłał mi uśmiech, otwierając drzwi.
*
-Co myślisz o tej?
-Ładna jest.
-Mówisz tak za każdym
razem.
-Bo wszystkie są
ładne- uśmiechnął się.
-Jay ja mówię
poważnie!- zrobiłam smutną minę.
-Jacie, weź tą i tą.
-Wiesz co, masz
całkowitą rację, chodź do kasy- kierowałam się w stronę ciemnej brunetki. Po
zapłaceniu 2 sukienek, przyszedł czas na bieliznę. Szliśmy po galerii trzymając
się za ręce, nagle podeszłym do nas 2 dziewczyny. Wydawały się tak na 15-16
lat.
-Hej... Jay.. mogę
poprosić o autograf i zdjęcie? - zapytała jedna z nich.
-Pewnie słońce!-
podpisał jej płytę i zrobił zdjęcie, tak samo postąpił z drugą. Po spotkaniu
fanek mogliśmy iść do sklepu z bielizną.
* 2 godziny później *
-Mają tu bardzo dobre
jedzenie- powiedziałam jedząc pyszny obiad. Nie rozumiem jak Jay może nie jeść
mięsa, przecież to nie wykonalne! Zobaczyłam na zegarek, wow już 15:00.
-Jay, a w domu o
której mamy być?
-Myślę, że tak chyba
o 16:00. Jeszcze się do pakujemy i o 17:00 mamy wyjazd do innego miasta.
-Jest już
15:00, musimy się zbierać- po zjedzeniu obiadu, wstaliśmy od stołu i
podążyliśmy w stronę samochodu. Oby dwoje weszliśmy do dużego czarnego auta i
ruszyliśmy. Ze schowka wyciągnęłam czarne okulary i założyłam je na nos. Nasza
podróż minęła w milczeniu ale w głębi duszy bardzo się cieszyłam z mojego
zakupu. Patrzyłam przez okno i prawie zasypiałam, nagle Jay puścił radio.
-Czy Ty zwariowałeś? Ja prawie zasypiam, a Ty mnie tak
straszysz!- odskoczyłam od okna i nagle podniosło mi się ciśnienie do 300, aż
okulary mi zleciały.
-Było cicho więc
pomyślałem o radiu, przepraszam.
-Kochany idiota!-
podniosłam okulary i z powrotem je założyłam. Dojechaliśmy do hotelu, James
zabrał wszystkie torby z zakupami i udaliśmy się w stronę naszego pokoju. Spakowaliśmy
je do naszych walizek i gdy zobaczyliśmy na godzinę była 16:20. Położyłam torbę
przy drzwiach.
* 2 tygodnie później
*
Dzisiaj już ostatni
koncert, jak szybko to minęło, a ja nawet nie zwróciłam uwagi. Chłopcy będą mieli
teraz chwilę wolnego po trasie UK, przyda im się wypoczynek, zasłużyli na to.
Leżałam na łóżku w naszym pokoju i nie wiedziałam co zrobić, chłopcy grali
koncert, a dziewczyny są za kulisami. Nie chciałam tam być bo i tak nie ma tam
co robić. Wole posiedzieć na łóżku.
-Jacie ale nudy!-
zaczęłam gadać sama do siebie. Zobaczyłam na zegarek, dochodziła 22:00, a
chłopaków jak nie ma tak nie ma. Przewróciłam się na prawy bok i zamknęłam
oczy. Zasnęłam.
*Oczami Jay'a*
Dochodziła już 22:16.
Przekręciłem klucz i wszedłem do pokoju, zobaczyłem na łóżku skuloną Kristen.
Pewnie na mnie czekała, zamknęłam drzwi i ściągnąłem buty, od razu poszła
koszulka, spodnie i skarpetki. Uchyliłem okno bo było strasznie ciepło w
pokoju, położyłem się koło ślicznej i zasnąłem.
*Rano*
Sen przerwała mi ścierpnięta
noga. Zegar powieszony na ścianie wskazywał 8:30. Zobaczyłem, że Kristen
jeszcze śpi. Co ja mam robić? Nie chce jej budzić, a z drugiej strony nie chce
tak siedzieć bezczynnie. Odwróciłem się w stronę dziewczyny i poprawiłem jej
kosmyk włosów, który spadał jej na twarz. Dzisiaj wracamy do Londynu, tak
szybko to minęło, cieszę się że koncertujemy, moje życie nie miałoby sensu. Co
ja bym robił w domu? Pewnie u mamy pracował, a tak mam wspaniałych przyjaciół,
piękna dziewczynę oczywiście wspaniałą rodzinę nazywająca się TWFanmily.
Kristen machnęła lewą
ręką i prosto mnie uderzyła w nos.
-Kurde!-
powiedziałem pod nosem, pod krwawiącym nosem. Udałem się w stronę łazienki,
żeby przemyć nos z krwi. Gdy zrobiłem to co musiałem wyszedłem z łazienki.
Przed nami dzisiaj ciężki dzień ..