czwartek, 1 maja 2014

Rozdział siódmy

Co on tu robi? -Hej- uśmiechnął się w moją stronę. -Hej Max, co Ty tu robisz?- zapytałam. -Pomyślałem, że może obejrzymy jakiś film. -Okey, tylko ja nie mam żadnego!- wpuściłam go do domu. Zamknęłam drzwi i zaprowadziłam go do salonu. -Nie martw się, ja zabrałem parę filmów- usiadł na kanapie, a ja poszłam do kuchni, żeby nalać nam picie i nasypać do miski chipsów. -Chcesz piwo?!- zawołałam -No pewnie!- czemu on tu przyszedł? *o* Nawet z nim nigdy nie gadałam. Ale mogę przyznać, że jest mega przystojnym mężczyzną! Gdy już zrobiłam to co musiałam to skierowałam się w stronę Max'a. Jprdl...co on tu do cholery robi??!! xD Nie podoba mi się to! Położyłam na stoliku miskę i kufle, a następnie usiadłam koło Max'a. Jak on ślicznie pachnął, ale dobra to tylko Max. -To jaki wybierasz?- uśmiechnął się swoimi magicznymi wargami, które miały kształt serca. -Może ten!- odwzajemniałam uśmiech. Max wstał z kanapy i poszedł załączyć film, ja siedziałam nie ruchomo jakbym dostała zastrzyk unieruchamiający. Po chwili wrócił na swoje miejsce, gdy zaczął się film czułam się strasznie głupio, tak sztywno. Nie umiałam się przy nim wyluzować, bałam się, że nagle mi zacznie burczeć w brzuchu albo coś jeszcze innego co jest kompromitujące. Wzięłam kufel do ręki i wzięłam małego łyka piwa. Odłożyłam i wsadziłam ręce pod uda. Max założył swoją rękę na moje ramie. Nie miałam nic przeciwko więc się do niego przybliżyłam. Siedzieliśmy tak przez następnie 2 minuty. Max odwrócił głowę w moją stronę i nosem przejechał po mojej głowie. Nie wiedziałam co mnie naszło ale chciałam się z nim przespać. Odwróciłam się do niego i prawą ręką chwyciłam jego szyję, przybliżyłam swoją głowę tak aby mój nos dotknął jego. Max pocałował mnie namiętnie tak jak jeszcze nikt mnie nie pocałował! To było coś cudownego, czułam się taka wolna, całował mnie tak delikatnie, że prawie go nie czułam. Podniosłam się i usiadłam na nim, cały czas całowaliśmy się tylko co raz bardziej namiętniej. Max chwycił moje uda dwoma rękami i wstał, szedł w stronę sypialni nie wiedząc gdzie ona jest. -W lewo, na górę!- powiedziałam przerywając nasz pocałunek ale tylko na sekundę. Prawię przewróciliśmy się na schodach, po drodze ściągnęłam mu koszulkę, a on moją. Rozpinałam mu rozporek, a on trzymał mnie za żebra. Doszliśmy do sypialni, Max delikatnie położył mnie na łóżku, masując mnie po ciele. Po chwili już wszystko było jasne, przespałam się z Max'em. W tej chwili nic mnie nie obchodziło! Gdy minęło 20 minut, Max oderwał się ode mnie i znów się uśmiechnął! Matko ale on jest męski! Pocałował mnie ostatni raz i położył się koło mnie. Byliśmy przykryci białą kołdrą, która dosięgała moich piersi. -Jak się czujesz?- zapytał zmęczonym głosem. -Idealnie, a Ty?- zapytałam. -Tak samo!- odetchnął. -Chcesz powtórzyć? -Tak! Oczami:Jay'a Właśnie wsiadałem do samochodu, aby poinformować Kristen o trasie koncertowej. Dobrze, że mieszkała blisko mnie. Byłem już prawie pod jej domem. Wysiadłem z auta, zatrzaskując drzwi. Oczami: Kristen -Max, co to było?!?!- oderwałam się od jego ust. Podniósł się z łóżka powoli zerkając przez okno. -To Jay! -Ubieraj się! Wyjdź tylnym wyjściem, jest w kuchni! Szybko!- założyłam szlafrok na siebie i zeszłam szybkim krokiem na dół z Max'em. -Gdy zadzwoni, wtedy wyjdziesz! Ok? -No dobra!- pokazałam mu tylne wyjście. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. -Byłaś niesamowita!- puścił mi lewe oczko i pobiegną do wyjścia. Podeszłam do drzwi wejściowych i otworzyłam leciutko drzwi, zobaczyłam uśmiechniętego Jay'a. -Hej, kochanie!- pocałował mnie w policzek, a ja wyszłam przed dom. -Hej- odwzajemniłam gdy zobaczyłam jak Max biegnie za plecami Jay'a. Pokazałam mu oczami, że ma się wynosić. -Nie wejdziemy do środka?- zapytał zdziwiony. -Nie wiesz...źle się czuję, właśnie się obudziłam. -Bo jest taka sprawa...trasa koncertowa się przełożyła i pierwszy koncert jest już w czwartek. Ze względu, że Tom i Siva biorą swoje dziewczyny to mam nadzieję, że pojedziesz ze mną. -Przynajmniej będę przy tobie- uśmiechnęłam się. -To ja może zostawię się samą, bo do środy musisz już być zdrowa, bo wieczorem w środę nocujesz u mnie- dał mi buziaka i poszedł, wróciłam do domu. Postanowiłam posprzątać ten syf co został po mnie i Max'owi. Oczami: Max'a Przyszedłem do domu, pierwsze co zrobiłem to wziąłem zimny prysznic. Po szybkim ogarnięciu się zszedłem do kuchni, żeby coś zjeść. Po chwili do domu wszedł Jay. -Możemy porozmawiać?- zapytałem wstając z krzesła. -Okey!- poszliśmy razem na taras, wyciągnąłem z kieszeni fajkę i ją odpaliłem. -Jesteś z Kristen? -Może tak, może nie, a co cię tak interesuje? -Czysta ciekawość- zaciągnąłem się papierosem. Wyrzuciłem fajkę na ziemie i podeptałem ją nogą. Wszedłem do domu i odetchnąłem. Gdy przemyślałem sobie wszystko, postanowiłem pojechać znowu do Kristen. *30 minut później* Oczami: Kristen Właśnie skończyłam sprzątać cały dom, nie tylko posprzątałam po mnie i po Max'ie ale i pomyłam podłogi itp. Wreszcie mogłam odpocząć, usiadłam na kanapie w salonie i rozłożyłam nogi na stole. Odkręciłam butelkę wody i zrobiłam duży łyk. Zamknęłam oczy i zasnęłam. *2 minuty później* O Jezu, ktoś puka. Kto zaś.. Wstałam niechętnie z kanapy chwytając się za głowę, podeszłam do drzwi i przekręciłam klucz, a następnie otworzyłam drzwi. -Zaś Ty..?- podeszłam do Max’a i się mocno w niego wtuliłam. -Jak mnie tu nie chcesz, to mogę iść do domu w każdej chwili- uśmiechnął się i pocałował mnie. Weszliśmy do domu. -Muszę się spakować na jutro, pomożesz mi?- zapytałam, obejmując Max’a. -Oczywiście- dostałam buziaka w policzek. -Najpierw idź na strych i znieś mi 2 duże walizki, takie granatowe- pokazałam mu ręką w którym kierunku ma iść. -Po co Ci 2 walizki? Mi wystarczy mała torba! -No idź!- od razu mnie posłuchał, jak tylko podniosłam głos ale uśmiechnęłam się. Podeszłam do mojej dużej garderoby i zaczęłam przebierać ciuchy. Za dużo ich mam -.- chyba oddam bezdomnym. Wybierałam najładniejsze i najpotrzebniejsze ciuchy na każdą okazję. Po chwili ujrzałam Max’ia jak szedł z dwoma walizkami, -Max’iu, jaki Ty silny- oparłam się bokiem o szafę. Max położył walizki i podszedł do mnie. Poprawił mi kosmyk włosów i pocałował mnie z dużą energią.- Bierz się do roboty, a nie!- odeszłam od niego przerywając nasz pocałunek, chwyciłam za koszulkę i zaczęłam ją składać. -Co mam teraz zrobić?- uśmiechnął się. -Zajmij się bielizną!- ruszyłam brwiami do góry i na dół z uśmiechem. -Wole to zajęcie, niż noszenie walizek.- Podszedł do szuflady z bielizną i zaczął przebierać z uśmiechem na twarzy. -To co wybierzesz połóż na łóżko- ja wróciłam do swojego zajęcia. Wybrałam 6 par rurek, 4 różne pary legginsów, 20 koszulek na krótki rękaw i na ramiączkach, 5 bluz z zamkami i bez. Chyba to mi wystarczy a resztę ubrań sobie kupię. Potem dopakuje skarpetki itp. Zobaczyłam na łóżko by sprawdzić co Max wybrał. Dziwem wszystko było w porządku, razem spakowaliśmy ubrania do walizki, jutro dopakuje kosmetyki. Usiedliśmy na łóżko. -Skończyliśmy!- uśmiechnęłam się w jego stronę. -Co robimy?- chwycił mnie za rękę. -Nie wiem- zrobiłam smutną minę. -Wiem! Ubieraj się, pokaże Ci coś!- wstał z łóżka i podniósł mnie. Przebrałam się w komplet ubrań. Ściemniało się już na polu, więc ubrałam się dość ciepło. Wyszliśmy z domu, Max chwycił mnie za rękę, po chwili skręciliśmy w ciemną uliczkę. Idąc przez nią około 15 minut, zaczynałam się bać i miałam ciarki na rękach i nogach. Po chwili byliśmy w dużym parku, którego nigdy nie widziałam. Było ślicznie, drzewa były ozdobione małymi lampkami, na środku znajdowała się fontanna ale woda pryskała od razu z ziemi. Można było się w niej bawić i wygłupiać. Byłam zachwycona tym wszystkim, chciałabym tu zostać do końca życia. Max nagle wziął mnie na ręce i zaczął biec w stronę fontanny. -Max co Ty robisz? Tylko nie do fontanny!- zaczęłam się wyrywać z rąk Max’a. -Nie przesadzaj, trochę wody Ci nie zaszkodzi!- i stało się! Wlecieliśmy do fontanny, Max postawił mnie na nogi i zaczął chlapać we mnie wodą i łapać. Biegaliśmy po całej fontannie, w tej chwili o wszystkich problemach i smutkach zapomniałam. Nagle Max złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę, chwycił dwoma rękami moją twarz i mnie pocałował. Krople wody spływały po nas ciurkiem, to było takie romantyczne. *godzina później* Max odprowadził mnie do domu i poszedł do siebie, ja od razu skierowałam się do łazienki, żeby ściągnąć z siebie mokre ciuchy. Wzięłam gorącą kąpiel z bąbelkami i przebrałam się w piżamę. Położyłam się do łóżka, położyłam telefon koło siebie. Po chwili dostałam sms, zobaczyła na ekran kto do mnie napisał. To był Jay, odblokowałam telefon i zobaczyłam na wiadomość. -Hej, jak się czujesz?- odpisałam mu. -Hej, już dobrze, właśnie się położyłam do łóżka. Co robisz? -To samo co Ty, jesteś już gotowa na jutro? -Tak, zwarta i gotowa. -Przyjadę po ciebie jutro o 12:00, zjemy razem obiad, a potem jest impreza, ale w domu. -Dobrze, ja idę spać dobranoc kochanie! -Dobranoc, miłych snów. Kocham Cię!- odłożyłam telefon i poszłam spać. ******** Hej, długo mnie tu nie było ale nie jest łatwo  Bardzo przepraszał za czcionkę i że się tak źle czyta ale nie dałam rady inaczej  Mam nadzieję, że to nic nie zmieni i nadal będziecie go czytać  Niedługo dodam następny ! PAPA KOCHANI !

4 komentarze:

  1. Rozdzial jest zajebisty :D dawaj nexta kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow taka zmiana u Kristin.... Jestem ciekawa jak zareaguje Jay gdy dowie się o tym co zaszło między Kristin i Max'em.
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.... proszę dodaj go jak najszybciej:>..
    Życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. CO MAX ODPIERDALA!? :O
    po za tym rozdział zajebisty ;xx

    OdpowiedzUsuń