sobota, 15 marca 2014

Rozdział czwarty

Oczami: Kristen
Czuję bój, okropny ból w prawym ramieniu. Nie wiem czy to sen, czy jawa- jest zupełnie ciemno. W moją twarz uderzają podmuchy zimna, czuję nieznośny smród….i czyjąś obecność. Ból nasila się doprowadzając mnie do szału. Słyszę szczęknięcia metalu i porykiwania. W moich ustach słony smak doprowadza mnie prawie do wymiotów. W różne części mojego ciała uderza potworny ból…tracę przytomność. Widzę światło. Wypełnia cały pokój. Siedzę przy małym stoliku i patrzę w okno. Na zewnątrz szaleje burza. Wiatr uderza w szyby małymi kamieniami, deszcz dudni o blaszany parapet. Wstaje i powoli podchodzę do okna. Próbuję dostrzec cokolwiek, ale zmrok i wichura skutecznie wszystko maskują. To wygląda jak wielkie pole widziane z wysokości pierwszego piętra. Ciszę przerywa okropny wrzask. Zatykam uszy i odchodzę od okna. Światło w jednej chwili oślepia mnie, upadam na podłogę. Bez pośpiechu otwieram oczy. Wiem, że i tak nic nie zobaczę…
-Co się stało?- natychmiastowym tempem podniosłam się. To ta krótka chwila tuż po przebudzeniu, w której zdaje sobie sprawę, że przed chwilą śniłam i wracam do rzeczywistości. Otrzepałam głowę i przetarłam oczy, odkryłam się kołdrą. Siadłam z boku łóżka i pomyślałam sobie co mi się śni. Oparłam się rękami o brodę i siedziałam tak przez następne 2 minuty. Była godzina 12:00. Nie mogłam tak bezczynnie siedzieć i nic nie robić. Postanowiłam się orzeźwić, podeszłam do szafy i chwyciłam świeżą bieliznę oraz codzienny strój. Weszłam do łazienki, a następnie wzięłam ciepły prysznic. Gdy już wszystko zrobiłam, to ogarnęłam dom z kurzu. Postanowiłam, że zadzwonię do Jay’a czy do mnie wpadnie. Gdy wykręciłam numer i czekałam jak odbierze zorientowałam się, że zaczęła mnie mocno głowa boleć i mam katar. Po wyczekiwaniu, nareszcie odebrał.
-Część, Jay ma prośbę- rozmawiając poszłam w stronę kuchni.
-Hej, słońce o co chodzi?- słychać było, że się uśmiechnął.
-Przyjdziesz do mnie, trochę źle się czuję?- zapytałam.
-No pewnie! Przebiorę się i zaraz będę.
-Dobrze, dziękuję. Do zobaczenia !- rozłączyłam się. Nasypałam do miski chipsów i nalałam do szklanek agrestowego soku. Położyłam to na stole, rozglądnęła się po domu i pomyślałam, czy czegoś mi brakuje. Nie, chyba nic. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam w stronę dobiegającego odgłosu, popatrzałam przez oczko, a następnie przekręciłam klucz w drzwiach.
-Heeej !- Mocno przytuliłam na powitanie chłopaka.
-Ja też tęskniłem!- Pocałował mnie w policzek.
-Chodź, przygotowałam coś!- chwyciłam go za rękę i zaprowadzałam do pokoju. Obaj skoczyliśmy na kanapę i zaproponowałam film. Teraz zaczęliśmy oglądać dramat, od dzisiaj oglądanie filmów stało się to naszym hobby. Żeby było nam wygonie rozłożyliśmy kanapę, tak abyśmy dobrze widzieli telewizor. Przykryliśmy się kocem i pod siebie daliśmy poduszki. Nie ukrywam, że w niektórych momentach chciało mi się płakać i tylko zakrywałam oczy, żeby Jay się nie zorientował. Przyznam, że film genialnie się zapowiadał i taki był.
* 3 godziny później *
Po filmie postanowiliśmy zagrać w warcaby, nawet nie za bardzo umiałam w to grać. Usiedliśmy przy niskim stole i siedzieliśmy na tych samych poduszkach co się o nie opieraliśmy. Na razie graliśmy 15 minut nikt z nas nie wygrywał.
-I…szach i mat!- Zwaliłam pionek od Jay’a na ziemię i zaczęłam się śmiać.
-Nie wybaczę Ci tego…!- wstał z miejsca i zaczął mnie gonić. Biegaliśmy na około kanapy i stołu. Chwyciłam poduszkę i rzuciłam w niego z całej siły. Trafiłam go prosto w głowę, a on odwdzięczył się trafiając mnie w brzuch. Nagle wpadł prosto na mnie i spadliśmy na rozłożoną kanapę. Jay, leżał prosto na mnie, patrzyliśmy się prosto w oczy, a po chwili nos Jay’a dotykał mojego. Przez chwilę byliśmy w jednej pozycji i nie ruszaliśmy się. Chłopak powoli zbliżał swoje usta do moich, jego usta delikatnie musnęły moje. Ten pocałunek stawał się coraz namiętny. Pierwszy raz czułam się tak dobrze, koło chłopaka. Chwyciłam go za szyję, a on mój policzek delikatnie dotknął. Jay zakończył nasz pocałunek delikatnym uśmiechem i założył mi kosmyk włosów za ucho. Przytuliłam go mocno i powiedział mu na ucho, że jest dla mnie ważny. Położyliśmy się z powrotem na kanapie i włączyłam wiadomości. Leżeliśmy objęci tak przez cały czas, po chwili zachciało mi się spać.
Oczami: Jay’a
To były moje najpiękniejsze chwili w życiu ! Normalnie chciałbym to powtórzyć, mógłbym ją całować przez cały czas. Po chwili zerknąłem na Kristen, zasnęła. Ziewnąłem i oparłem głowę o poduszkę. Minęło 5 minut, a ja już spałem.
*Następnego dnia*
Obudziłem się wcześnie około 7:00 rano, Kristen jeszcze spała. Postanowiłem, że zrobię jej niespodziankę i przygotuje nam śniadanie. Powoli wstałem z kanapy i podążyłem w stronę kuchni. Wyciągnąłem 4 jajka z lodówki, po 2 dla każdego. Nalałem trochę oleju na patelnię i rozbiłem jajka, następnie mieszałem, żeby się nie przypaliły. Zaparzyłem kawę i wszystko umieściłem na dużej tacy. Poszedłem w stronę łóżka trzymając ją w rękach. Położyłem się z powrotem koło Kristen i trzymałem na kolanach jedzenia. Pochyliłem się nad nią i do ucha wyszeptałem parę słów.
-Hej, Kristen wstawaj już śniadanie.
-Coo? Jeszcze chwilkę…proszę.- przekręciła się na drugi bok.
-Nie, nie zaraz wystygnie!- Dałem jej buziaka w policzek.
-Do dobra, dobra- okręciła się i była już na siedząco.- Ojejciu, to dla mnie? Dziękuję!- przytuliła mnie mocno i zaczęliśmy jeść. Po zjedzeniu ogarnąłem się w łazience, żeby se nie pomyśleli nic w domu i poszedłem w stronę wyjścia.
-Papa, miłego dnia!- powiedziała i uśmiechnęła się za rogu drzwi.
-Dostanę coś na pożegnanie- uśmiechnąłem się.
-Zasłużyłeś!- podeszła do mnie i pocałowała mnie w usta.
-Od razu lepiej! Okey…to na razie- zamknęła drzwi, a ja podążyłem z uśmiechem na twarzy do domu.
*15 minut później*
Doszedłem do domu, wytarłem buty o wycieraczkę i znalazłem się w środku. Było słuchać, że wszyscy siedzą w kuchni i jedzą śniadanie. Zdjąłem buty i poszedłem w stronę przyjaciół.
-Cześć Wam!- Rzuciłem bluzę na kanapę i siadłem koło Tom’a.
-No, hej gdzie byłeś?- Zapytał Siva.
-U Kristen, oglądaliśmy film i zagraliśmy w szachy.
-Yhym…-mruknęła Kelsey.
-Jprdl…coś Ci nie pasuje?- zdenerwowany wstałem i odeszłam od stołu, wyrzucając z ręki frytkę na blat stołu.
-To było nie miłe…-Odpowiedział Nathan w stronę Kelsey,a ona tylko schowała głowę w dół.- Przeprosisz go czy nie?- zapytał. Dziewczyna wstała i pobiegła za mną, a ja zdążyłem wejść do pokoju i zamknąć się na kluch.
-Jayy…otwórz, chce z Tobą porozmawiać!- zapukała w drzwi.
-Ale ja nie chce…- Rzuciłem się plecami na łóżku i odsapnąłem.





                   *   *   *  *

Witajcieee !! Następny ! Dużo się dzieje <3 Liczę na dobre komentarze ! Dozobaczenia :)

2 komentarze: