środa, 28 maja 2014

Rozdział dziewiąty


Do pokoju wszedł Nathan.
-Zbierajcie się, za chwilę wyjeżdżamy- powiedział i od razu wyszedł. 
-Rusz dupę McGuiness! 
-Czemu jesteś do mnie taka nie miła?!- wstał z łóżka i zrobił smutną minę.
-Czy ja kiedyś byłam miła? 
-Czasami jesteś...ale za to Cię kocham- podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. Chłopak ogarnął się i poszedł zanieść bagaże. Pościeliłam łóżko i podlałam kwiatki, następnie spakowałam swoje rzeczy do torby. Razem poszliśmy w stronę przedpokoju. Big Kev i Max pakowali walizki do jednego z busów, a Tom i Siva z dziewczynami wsiadali do drugiego busu. Jay chwycił mnie za rękę i udaliśmy się do Tom`a. Usiadłam przy oknie.
*
-Ciekawe kiedy przyjdą...-zwróciłam się do dziewczyn.
-Już ich 3 godziny nie ma więc powinni zaraz być- powiedziała Nar. Nagle chłopcy weszli do pokoju za kulisami.
-Wow, było super. Dawno się tak nie bawiłem!- Tom wymachiwał rękami i usiadł koło Kels. 
-To co teraz będziemy robić?- zapytałam. 
-Teraz kochanie pojedziemy do hotelu i będziemy odpoczywać- Jay objął mnie ręką.
-Albo pojedziemy pić, taka tradycja- uśmiechnął się Nathan. 
* w hotelu *
-Jay jestem strasznie zmęczona, chce spać- rzuciłam torebkę w róg pokoju i kimłam sie na łóżko. 
-Zostaniemy tutaj nie bój się. Chcesz coś do jedzenia lub picia, bo idę do sklepu. 
-Wiesz..możesz mi kupić bagietkę czosnkową.

-Okej, zaraz wracam założył bluzę z kapturem i wyszedł. Udałam się w stronę łazienki, przybrałam się w krótkie bawełniane spodenki i za dużą koszulkę. Zmyłam makijaż i umyłam zęby, następnie zrobiłam niedbałego koka. Po wyjściu z łazienki podeszłam do balkonu i weszłam na zewnątrz, balkon był po tylnej stronie hotelu. Chwyciłam się barierki i patrzyłam w gwiazdy. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu.
-Jesteś taka piękna- Jay odchylił prawy rękaw i zaczął mnie delikatnie całować. Odwróciłam się do niego i chwyciłam rękami za jego kark. Dotykaliśmy się nosem. Nasze usta się złączyły. 
-Jesteś pewna?- zapytał biorąc mnie na ręce ale nie przerywając pocałunku. 
-Tak- udaliśmy się do sypialni. 
*
Obudziły mnie poranne promienie słońca przedostające się przez okno. Zobaczyłam, że jestem sama. Powoli przeciągając się wstawałam z łóżka. Poszłam do łazienki, wzięłam chłodny prysznic i umyłam włosy szamponem, a następnie jeszcze raz odżywką. Po wejściu ubrałam się w czarną bieliznę, krótkie dżinsowe spodenki, białą bluzkę z wyciętymi po bokach ”rękawami” którą wsadziłam do spodenek. Wysuszyłam włosy, a następnie związałam je w ładnego, wysokiego koka. Nałożyłam makijaż i założyłam małe kolczyki. Wyszłam z łazienki, pościeliłam łóżko i trochę ogarnęłam pokój. Po chwili do pokoju wszedł Jay.
-Hej, gdzie byłeś kochanie? 
-Hej, a grałem z chłopakami w bilarda, Ty już nie spisz..?-położył na komodzie telefon i usiadł na łóżku. Ja w tym samym czasie składałam ubrania. 
-Widzisz, że stoję na nogach- uśmiechnęła się w jego stronę. 
-Haha widzisz, jesteś miła!
-Ahh tylko dla ciebie..ale czasami. Co dziś robimy, o której macie koncert?- wsadzałam kosmetyki do walizki. 
-Dzisiaj dopiero o 19:00 się zaczyna więc mamy dużo czasu dla siebie. 
-To więc przebierz się i idziemy na miasto.
-Jestem przecież ubrany? 
-Haha chyba żartujesz, że pójdziesz w tym na miasto? Zaraz Ci coś wybiorę! Za ten czas idź wziąść prysznic, umyj włosy i sie dokładnie ogol! Zrozumiano? 
-Tak pani profesor!- podszedł do łazienki, a ja przebierałam jego walizkę. Po przeczesaniu całej torby znalazłam odpowiednie ciuchy. 

Wzięłam je do reki  i podeszłam do łazienki.
-Jay, mogę wejść?  Rozdział dziewiąty
-Zapraszam- otworzyłam drzwi i zobaczyłam chłopaka w bokserkach, gorącego się. 
-Proszę, ubieraj się! Szybko wysusz włosy bo nie będę czekać- wyszłam z łazienki i zaczęłam ubierać swoje vansy. Wsadziłam do torebki telefon, portfel, podpaski i najważniejsze rzeczy jakie potrzebuje kobieta. Nie mam na dzień dzisiejszy okresu ale zawsze mogę go dostać. Po chwili Jay wyszedł z łazienki. 
-Omg ale z ciebie przystojniak! Chodź tu, chcę Cię dotknąć!- przysunął się do mnie. Dał mi namiętnego buziaka.
-Możemy iść- uśmiechnął się. -Jakiś plan? 
-Musimy zjeść śniadanie, następnie zakupy, a potem obiad. 
-To zapraszam do wyjścia- posłał mi uśmiech, otwierając drzwi. 
*
-Co myślisz o tej?
-Ładna jest. 
-Mówisz tak za każdym razem. 
-Bo wszystkie są ładne- uśmiechnął się. 
-Jay ja mówię poważnie!- zrobiłam smutną minę. 
-Jacie, weź tą i tą. 
-Wiesz co, masz całkowitą rację, chodź do kasy- kierowałam się w stronę ciemnej brunetki. Po zapłaceniu 2 sukienek, przyszedł czas na bieliznę. Szliśmy po galerii trzymając się za ręce, nagle podeszłym do nas 2 dziewczyny. Wydawały się tak na 15-16 lat.
-Hej... Jay.. mogę poprosić o autograf i zdjęcie? - zapytała jedna z nich. 
-Pewnie słońce!- podpisał jej płytę i zrobił zdjęcie, tak samo postąpił z drugą. Po spotkaniu fanek mogliśmy iść do sklepu z bielizną. 
* 2 godziny później *
-Mają tu bardzo dobre jedzenie- powiedziałam jedząc pyszny obiad. Nie rozumiem jak Jay może nie jeść mięsa, przecież to nie wykonalne! Zobaczyłam na zegarek, wow już 15:00.
-Jay, a w domu o której mamy być? 
-Myślę, że tak chyba o 16:00. Jeszcze się do pakujemy i o 17:00 mamy wyjazd do innego miasta. 
-Jest już 15:00, musimy się zbierać- po zjedzeniu obiadu, wstaliśmy od stołu i podążyliśmy w stronę samochodu. Oby dwoje weszliśmy do dużego czarnego auta i ruszyliśmy. Ze schowka wyciągnęłam czarne okulary i założyłam je na nos. Nasza podróż minęła w milczeniu ale w głębi duszy bardzo się cieszyłam z mojego zakupu. Patrzyłam przez okno i prawie zasypiałam, nagle Jay puścił radio. 
-Czy Ty zwariowałeś? Ja prawie zasypiam, a Ty mnie tak straszysz!- odskoczyłam od okna i nagle podniosło mi się ciśnienie do 300, aż okulary mi zleciały.
-Było cicho więc pomyślałem o radiu, przepraszam. 
-Kochany idiota!- podniosłam okulary i z powrotem je założyłam. Dojechaliśmy do hotelu, James zabrał wszystkie torby z zakupami i udaliśmy się w stronę naszego pokoju. Spakowaliśmy je do naszych walizek i gdy zobaczyliśmy na godzinę była 16:20. Położyłam torbę przy drzwiach. 
* 2 tygodnie później *
Dzisiaj już ostatni koncert, jak szybko to minęło, a ja nawet nie zwróciłam uwagi. Chłopcy będą mieli teraz chwilę wolnego po trasie UK, przyda im się wypoczynek, zasłużyli na to. Leżałam na łóżku w naszym pokoju i nie wiedziałam co zrobić, chłopcy grali koncert, a dziewczyny są za kulisami. Nie chciałam tam być bo i tak nie ma tam co robić. Wole posiedzieć na łóżku. 
-Jacie ale nudy!- zaczęłam gadać sama do siebie. Zobaczyłam na zegarek, dochodziła 22:00, a chłopaków jak nie ma tak nie ma. Przewróciłam się na prawy bok i zamknęłam oczy. Zasnęłam. 
*Oczami Jay'a*
Dochodziła już 22:16. Przekręciłem klucz i wszedłem do pokoju, zobaczyłem na łóżku skuloną Kristen. Pewnie na mnie czekała, zamknęłam drzwi i ściągnąłem buty, od razu poszła koszulka, spodnie i skarpetki. Uchyliłem okno bo było strasznie ciepło w pokoju, położyłem się koło ślicznej i zasnąłem.
*Rano* 
Sen przerwała mi ścierpnięta noga. Zegar powieszony na ścianie wskazywał 8:30. Zobaczyłem, że Kristen jeszcze śpi. Co ja mam robić? Nie chce jej budzić, a z drugiej strony nie chce tak siedzieć bezczynnie. Odwróciłem się w stronę dziewczyny i poprawiłem jej kosmyk włosów, który spadał jej na twarz. Dzisiaj wracamy do Londynu, tak szybko to minęło, cieszę się że koncertujemy, moje życie nie miałoby sensu. Co ja bym robił w domu? Pewnie u mamy pracował, a tak mam wspaniałych przyjaciół, piękna dziewczynę oczywiście wspaniałą rodzinę nazywająca się TWFanmily. 
Kristen machnęła lewą ręką i prosto mnie uderzyła w nos. 
-Kurde!- powiedziałem pod nosem, pod krwawiącym nosem. Udałem się w stronę łazienki, żeby przemyć nos z krwi. Gdy zrobiłem to co musiałem wyszedłem z łazienki. Przed nami dzisiaj ciężki dzień ..




3 komentarze:

  1. Rozdział jest zajeebisty :) czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że dopiero teraz :( Zajebisty :D Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No to doczytałam dzisiaj wszystkie. Weny <3

    OdpowiedzUsuń